sobota, 3 lipca 2010
Złoty Potok
Spontanicznie pojechaliśmy na wycieczkę rowerową na Jurę. Nie mając dużo czasu wyruszyliśmy na niezbyt długą trasę - 20 km.
Start oczywiście w Złotym Potoku na pieszym szklaku czerwonym. Pogoda była dość uciążliwa - bo słonecznie i duszno, co w lesie niestety nie sprzyjało odpowiedniej jeździe. Człowiek oblewał się potem zaraz po wejściu na siodełko. Czerwony szlak jest interesujący, bo prowadzi przez las, po lekkim wzniesieniu, także trzeba się napedałować pod górę. Przewalone drzewa, które nam utrudniały jazdę wiosną, teraz też dały o sobie znać - wycieczka rowerowa miejscami zamieniała się w wycieczkę z rowerem na ramieniu. Komary, duchota, pot na plecach i rower pod pachą - każdy weekend mogę tak spędzać ;) Po wdrapywaniu się na wzniesienie (lekko ponad 300 m n.p.m.), zjazd. Za Skałą z krzyżem czerwony szlak pieszy łączy się z czarnym rowerowym. Skręciliśmy zatem w lewo i pojechaliśmy utwardzoną ścieżką na wschód. Przyjemna leśna droga po dość płaskim terenie. Przed Ludwinowem zgubiliśmy szlak, zamiast na rozjeździe trzymać się czarnych znaków i pojechać prosto, my skręciliśmy w lewo i skierowaliśmy się w stronę leśniczówki. Na szczęście dość szybko ścieżka zniknęła i zorientowaliśmy się, że najpewniej źle jedziemy. Ludwinów, Nowy Gorzków i Stary - lekki podjazd i długi zjazd. Później trasa znowu wjeżdża w las. Lekko i bez problemów dojechaliśmy do Złotego Potoku od strony wschodniej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz