Wspominki z zeszłego weekendu :)
Najpierw Volbeat, który uwielbiam i byłam bardzo ukontentowana, że dali koncert w Polsce.
A później Muzeum Powstania Warszawskiego, które polecam KAŻDEMU. Niesamowite dla mnie miejsce - przykład na to, że muzeum nie zawsze musi kojarzyć się z filcowymi kapciami, panią kustosz patrzącą krzywo, gdy dotknie się eksponatu (tak wiem - eksponatów nie można dotykać!), eksponatami za grubą i przykurzoną szybą i zapachem stęchlizny.
Tu parę fotek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz