Zasmakowaliśmy nowego sportu! Morsowania :) W. wchodził do zimnej wody już w zeszłym roku, we mnie powoli, bardzo powoli kiełkowała chęć zamoczenia się. Kiełkowała przez rok, aż końcu z wielkim zapałem spróbowałam się zanurzyć po raz pierwszy miesiąc temu. Moczymy się z morsami z Uniejowa, w każdą niedzielę o 11.00 wchodzimy do Warty. Pierwsze zanurzenie okropnie zimne, każde kolejne coraz bardziej przyjemne. Teraz jestem już w takim stanie, że jak wejdę, to nie chcę wychodzić :) Lu na razie stoi na brzegu i patrzy na starszych ;)