Wnęka obok okna w końcu została zagospodarowana. Pierwotnym pomysłem było zamontowanie tam haków i powieszenie rowerów. W związku z tym, że rowery absolutnie nie mogą stać na balkonie (czyha tam rdza), w piwnicy (będzie im smutno z dala od nas i w gromadzie starych rupieci), w przedpokoju (z braku miejsca) i w dużym pokoju pod oknem (choć spędziły tu przeszło rok, lekko zawadzały i zasłaniały widok), umiejscowienie ich we wnęce było konieczne.
Wnęka została pomalowana na ciemny kolor aby odciski ubłoconych opon nie były aż tak widoczne ;) Dwa haki zrobione własnoręcznie z materiałów castoramowych. Zamontowano je na różnych wysokościach aby uniknąć kolizji kierownicowej, bo wnęka jest dość wąska. Mój rower wisi w mniej komfortowych warunkach - bo trzeba się nieźle nagimnastykować aby go powiesić ale w związku z tym, że najbliższy czas użycia go, to dopiero przyszłoroczna wiosna - na razie mi to nie przeszkadza. Rower W. zawiesza się i zdejmuje znakomicie.
Nad rowerami jest jeszcze sporo miejsca, więc zostaną powieszone dwie półki na sakwy i inne rowerowe rzeczy, a niechlubna dziura w ścianie (powstała w wyniku wwiercenia się jedynie w tynk, a nie w cegłę) zostanie czymś przykryta :)
poniedziałek, 4 lipca 2011
wtorek, 10 maja 2011
wtorek, 19 kwietnia 2011
Kurz
Ależ dawno nie pisałam... dużo zmian nastąpiło w owym przerwanym czasie. Była i choroba jedna i druga, koniec remontu oraz tysiąckrotne ścieranie kurzu z rowerów. Ścieranie trwa nadal, jeden się kurzy w piwnicy a drugi w pokoju. Ten pierwszy ma nadzieję, że myszy mu nie zjedzą kół a drugi czeka na haki na ścianie, by móc zawisnąć na pół roku. Żaden z nich nie wyruszył od przyjazdu z Norge na wycieczkę, nawet na malusią, malusieńką, i nie wyruszy do jesieni. A w międzyczasie idą zmiany... życiowe... duże! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)